poniedziałek, 25 lipca 2016

Od Nuti C.D. historii Horizona

Miałam dziś iść zobaczyć jak pracuje Horizon . Byłam bardzo ciekawa, co robi ze szczeniakami mój przyjaciel.
- doktorze, wychodzę. - powiedziałam pospiesznie i ruszyłam w stronę łąki. Podobno tam Horizon miał uczuć nowych uczniów. Byłam coraz bliżej, słyszałam delikatne szczeknięcia, pomrukiwanie. podeszłam bliżej. Zobaczyłam gromadę szczeniaków, a mój towarzysz był nimi dosłownie "oblepiony".wyglądało to pięknie.
- hah. Nieźle sobie radzisz. - zaśmiałam się, siadając obok bawiących się szczeniaków.
- dzieciaki, to jest Nuti. - powiedział pewny siebie pies. Nagle, szczeniaki oblepiły i mnie. Nie przepadam za dziećmi, ale te były słodkie. Po chwili zabawy, zaczęła się lekcja. Usiadłam pod drzewem i obserwowałam.
Zaczęło się od lekkich zaczepek i pogawędki.
- Nie używajcie siły, jeśli nie jest to potrzebne. Ale kiedy nie macie wyjścia, musicie umieć się bronić. Od tego jestem. Żeby was tego nauczyć.
Horizon wziął ochotnika. Drobny szczeniaczek ale pokazał starszemu kto tu rządzi.
- pięknie! Tego was uczyłem. - pochwalał puchate kuleczki. Potem była obrona z przeszkodami. Nieźle się spisywał jako nauczyciel. W pewnym momencie,  Horizon  poprosił abym była jego ochotniczką. Mieliśmy udawać walkę i pokazywać sposoby na obronę.
- Ale...
- nie ma ale. - uśmiechnął się.
Okej.
Stanęliśmy na przeciwko siebie. Horizon podbiegł do mnie i przewrócił. Jednak ja odetchnęłam go łapami. I tak prez kilkanaście minut. Szczeniaki miały miały z tego niezłą zabawę...my z resztą też.
Zmęczyliśmy się, więc nauczyciel zarządał przerwę.
- jesteś świetnym nauczycielem. - uśmiechnęłam się lekko.

Horizon?  ;3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz