Pies był pewny, że zaraz mu się oberwie.
- Co ty tutaj robisz?! - Zapytała zdenerwowana.
-J-ja... - Bąknął.
- Nie wiesz jak w nocy jest tu niebezpiecznie? Nocą bywają tu wilki! Zobacz z jaką łatwością ja cię znalazłam, a co dopiero te bestie! Dlaczego nie wszedłeś do środka?!
- Bo J-ja... Chwila. Co? - Zapytał zaskoczony
- No przecież, jeśli chciałeś... Nie wiem.. Co ty sobie w ogóle myślałeś? - Zdawało się, że suczka już się trochę uspokoiła.
- Nie chciałem żeby coś Ci się stało...
- A! - Westchnęła z dezaprobatą. - W takim razie trzeba było po prostu mnie odprowadzić.. Nie wiesz. Może bym się zgodziła?... Chodź do środka. - Uśmiechnęła się pogodnie. Ares, mimo że ją zdenerwował, bardzo u niej zaplusował.
Arrow, gdy weszła, położyła się na legowisko i oparła łapek na przednich łapach. Ares nie bardzo wiedział co robić, więc usiadł na przeciwko niej. beagle'ka zaśmiała się i ogonem poklepała miejsce obok niej. Zasnęli obok siebie.
Ares?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz