- Nie wiem, czy to dobry pomysł.. - mała skrzywiła się.
- Będzie fajnie! - szczeniak spojrzał na nią prosząco. Roxo nie dała się długo prosić.
- Kto ostatni w wodzie ten ciapa! - krzyknęła i pędem pobiegła w kierunku wody. Niger zaśmiał się.
- Ze mną nie masz szans! - rzeczywiście, był w wodzie szybciej niż ona... I tylko On. Lanne stanęła nad brzegiem patrząc na mokrego pieska. - Nie wchodzisz? - spojrzał się na nią krzywo.
- Nie, wiesz.. Jakoś nie mam ochoty, ale Ty sobie możesz pływać, a ja.. popatrzę w bezpiecznej odległości. - zaśmiała się sztucznie.
- Czy Ty.. się boisz?- szczeniak od razu wyczuł dlaczego jego koleżanka nie weszła do wody tak jak on.
- Wcale nie. - odezwała się Aussie patrząc niepewnie w taflę wody.
- Boisz się! - wykrzyknął i zaczął chichotać. To wystarczyło by wzruszyć wątłe serduszko suczki i doprowadzić ją do łez. Usiadła chowając pyszczek w łapkach.
- Hej.. - szczeniak widząc suczkę od razu zmienił ton i wyszedł z wody osuszając się. - Przepraszam. To nic złego. Ja też się kiedyś bałem. - próbował ją pocieszyć.
- Serio? - popatrzyła na niego.
- .. N-nie.. - zwątpił. - a-ale.. każdemu się zdarza! - uśmiechnął się. - Możemy zrobić coś innego. Nie koniecznie pływać.
- Zwołam rodzeństwo. Lubisz chowanego, albo berka? - zapytała w końcu.
Niger? Przepraszam.. zapomniałam, a zabrakło mi weny..;v
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz