sobota, 26 września 2015

Od Easy - CD historii Devo

  Easy nie chciała jeszcze narzekać, chociaż nie była zachwycona z powodu przerwanej wycieczki. Jej największym marzeniem było zakończenie tych wszystkich walk. Przez wojnę z wilkami nie mogła żyć tak, jak chciała.
  Rozejrzała się dookoła jaskini, do której ich przyprowadzono. Zobaczyła Nigera obok Roxo. Poza nim nie było tu nikogo z jej rodzeństwa.
  Wejścia do jaskini pilnowali dwaj wojownicy, Maybe i Winner. Krążyli wokół niej, przygotowani na wszystko.
  Easy usiadła w kącie groty. Nieobecność Abyss, Frei i Missisipi ją zaniepokoiła. Nagle jej najstarsza siostra wbiegła do środka. Mściciel i Nibiru dotrzymywali jej kroku. Za całą trójką biegł Nero.
  - Są już wszyscy? - odezwał się, gdy tylko przekroczył próg jaskini.
  - Jeszcze nie. - odrzekła Nirvana. Chyba po raz pierwszy w życiu Easy wyczuła w jej głosie niepokój i niepewność, co sprawiło, że się przestraszyła. Nirvana zawsze wypowiadała się stanowczym głosem. To w ogóle nie było do niej podobne...
  - Będzie dobrze. - wyszeptała i sama w to uwierzyła.
  Stanęła przed nią Frei.
  - Taa, jasne. - zgasiła młodszą suczkę. - A wojna dzisiaj się skończy, już nigdy nie zobaczymy wilków, a Black Abyss wreszcie się odezwie. - Na koniec przewróciła teatralnie oczami.
  Easy spuściła wzrok, a jej siostra odeszła i usiadła obok Devo. Zostawiła ją samą, lecz nie na długo. Po chwili przy niej znalazł się Devo.
  - Wszystko w porządku? - spytał i uśmiechnął się, na co ona również odpowiedziała uśmiechem.
  - Chciałabym, żeby to się skończyło. - szepnęła Easy.
  W tym czasie do środka weszła Abyss, razem z Mikey i Deą, na której widok Devo się skrzywił.
  - Chyba są już wszyscy. - stwierdziła Rozie.
  Easy kontrolnie rozejrzała się dookoła. Było całe rodzeństwo jej przyjaciela, Frei, Niger, Black Abyss...
  Nigdzie nie było Missisipi.
  - Nie wszyscy! - wykrzyknęła ogarnięta przerażeniem suczka.
  - Kigo jeszcze nie ma? - 'brwi' Nirvany powędrowały do góry.
  - Missisipi. - powiedziała Easy. - Nie ma jej.

Devo?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz