Biegłem przez las na miejsce naszego spotkania. Lorei, moja siostra, chce się uczyć na wojownika. Niestety, nauka jej przypadła właśnie mnie. Mijałem właśnie pokręconą sosnę.
To już niedaleko, uświadomiłem sobie. Dotarłem na skraj małej leśnej polanki pełniącej rolę naszej dzisiejszej areny. Na środku mchu stał kamień. Wskoczyłem na niego i zacząłem rozmyślać o dzisiejszej nauce. Podstawy, jak się bronić i atakować skutecznie, jak wykorzystywać teren itd. Nagły ruch w krzakach i już byłem przygotowany.
- Przestraszyłam cię, staruszku!- zaśmiała się moja siostra.
- Prawie ci się udało. Gotowa?
- Gotowa!
Lorei przysiadła na mchu, a ja zacząłem wykład.
Lorei?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz