- Ja też dziękuję... - szepczę, chociaż ostatnie słowo wypowiedzianego przeze mnie zdania zawsze z trudem przechodziło mi przez gardło. Próbuję się uśmiechnąć. Kąciki warg Brook również unoszą się lekko do góry.
Mam nadzieję, że kiedyś i Brook znajdzie sobie partnera. Chcę, aby była szczęśliwa.
* * *
Następnego dnia pogoda nie dopisuje. Pada deszcz, słońce jest ukryte za chmurami. Zauważam Brook stojącą pod drzewem. Macham do niej łapą.
- Cześć. - witam się.
Brook? Ja wiem, bardzo oryginalnie. :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz