Ostatanie co ujrzałam było to jak Ramzes wskakuje do wody krzycząc coś.
Zamknęłam oczy. Olbrzymia fala wciągnęła mnie pod wodę. Uderzyłam głową o kamienne dno. Poczułam przeszywający ból. Po tem nie czułam już nic...
***
Obudziłam się w dziwnym miejscu. Była to łąka, ale nie zwykła tylko wszystko wydawało się takie wielkie, a ja wielkości owada. Olbrzymie maki i rumianki były niczym drzewa.
To było takie śliczne i do tego ta śliczna woń nektaru. Jeden z kwiatów kwitł tuż nad ziemią.
Wspiełam się po gientkiej łodudze na płatki. Nie mogłam się oprzeć pokusie. Zanurzyłam pysk, nektar był taki dobry i słodki. Nagle światwm, w którym się znalazłam wstrząsnął potęrzny wiatr. Chciałam ustslić co to takiego. Okazało się że w moją stronę frunie Rusałka.
Gdy się zbliżyła okazało się, że jie jest nastawioja przyjaźnie. Wielki motyl zaczął mnie gonić.
Biegłam ile sił, ale i tak nie dałam rady. Zapędzona przez motyla nad rów nie pozostało mi nic innego jak skoczyć...
***
Obudziłam się w jaskini u lekarza. Dwie postaciemstały nade mną bacznie się przyglądając.
To był Saturn i Verona. Po chwili przyszedł Ramzez.
- Ramzez... - odezwałam się.
- Lorei ty żyjesz! Jak się czujesz?
- Idź po Napoleona...
Zamknęłam oczy i nie słyszałam już nic.
Ramzes?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz