- Trochę lepiej. dziękuję ci, że próbujesz mnie nauczyć pływać.
- Nie ma za co.
Stanęłam na małej wysepce piasku. Ramzez pływał w koło popisując się sztuczkami.
Patrzyłam na popisy z zachwytem, myśląc, że nigdy nie odważę się na coś takiego. Ja i ocean już to widzę.
- To co może spróbujesz? Lorei.
- Czemu nie.
Zanurzyłam przednie łapy następnie tylne i usiadłam przy brzegu. Maleńkie fale co chwila rozbijały się o moje futro. Woda nie jest aż taka zła.
Ramzes?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz