- Wiesz, Seth.. dziękuję. Chętnie przyjmę każdą twoją pomoc i.. też chcę się z tobą dobrze dogadywać. - powiedziałam, a pies uśmiechnął się.
Popatrzyłam na jego łapę, położoną na moim 'ramieniu'.
- Wiesz.. może pójdziesz ze mną na przykład nad jezioro? - zaproponowałam.
- Emm.. dobrze. - odpowiedział.
***
Gdy dotarliśmy usiedliśmy obok siebie. Nigdy Seth nie pozwolił mi być tak blisko. Może to z powodu moich snów? Bez znaczenia. Teraz muszę wypełnić swoje zadanie. Sprawić, by Seth był szczęśliwy. Tak jak chce Maya. Zaczęłam po cichu śpiewać.
- Co robisz? - zapytał Seth.
- Śpiewam. Czasem to mnie pociesza i uspokaja. - odpowiedziałam.
Seth nic już nie odpowiedział. Jednak nie chciałam, żebyśmy siedzieli bezczynnie. Postanowiłam znowu zagadać.
- Wiesz.. jestem w sforze, a już zdążyłam się zakochać. - powiedziałam wspominając moją 'przygodę' z Ramzesem.
Seth spojrzał na mnie tak, jakby myślał że chodzi o niego.
- Przecież nie chodzi o ciebie. - powiedziałam przybierając poważny ton.
- A kogo, jeśli mogę wiedzieć?
I tak zaczynałam opowiadać o Ramzesie.
- Ale... nie jestem w nim już zakochana. I.. miłość chyba nie jest dla mnie. - zakończyłam moją historię.
Seth?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz