Po zaszyciu ran, mogłem udać się do domu i przychodzić tylko na kontrolę. Chciałem odwiedzić Kasumi, ale umówiła się ze mną, że sama do mnie przyjdzie. Poszedłem do starego domu, wszedłem na dach i czekałem. Długo czekałem... Gdy się nie pojawiła zacząłem się martwić. Poszedłem do jej mieszkania (opuszczonego metra), by sprawdzić czy wszystko z nią OK. Od razu chciałem udać się do jej miejsca spania, usłyszałem tam jakąś rozmowę. Ktoś chyba chciał mnie zabić, ale potem się rozmyślił. Od razu pomyślałem o naszym wrogu, a potem o wilkach, które od dłuższego czasu nękają naszą watahę. Przyśpieszyłem, bałem się, ale najważniejsza dla mnie była Kasumi. Wchodząc moim oczom nic się ukazało... Żadnych psów, wilków... Po prostu nic... Byłem przerażony i pobiegłem na most, by się rozejrzeć. Tam znalazłem podejrzany kamień, na którym wyryty był rebus i wyglądał mniej więcej tak:
Już wiedziałem, że chodzi o wilki. Wiem jakie potrafię być brutalne, więc spanikowany zacząłem węszyć. Wpadłem na trop. Bałem się, że coś mogły jej zrobić. Usłyszałem jakiś głos. Obejrzałem się i stała tam Maya. Mogłem się domyślić, że moja najlepsza przyjaciółka będzie mnie szukać i znajdzie. Jest rasy, która jest bardzo dobra w wąchaniu. Byłem niezadowolony, że ze mną idzie, ale też zadowolony, że dzięki niej szybciej odnajdę Kasumi.
- Tędy! - krzyknęła i bardzo przyśpieszyła.
Ile sił natura dała biegłem za nią. Po długim biegu znalazłem kolejną zagadkę, ale nie miałem czasu na jej rozwiązanie. Zaufałem Mayi. Maya z każdym krokiem łapała dokładniejszy trop. Zobaczyliśmy wilki,
a jeden z nich niósł Kasumi. Chciałem tam biec i wyrwać im gardła, ale Maya mnie powstrzymała i powiedziała:
- Nie obraź się, ale nie dasz im rady, zaczekajmy... - powiedziała - Zaatakujemy w najodpowiedniejszym momencie.
- Ja zaatakuję...
- My...
Spojrzałem na nią krzywo.
- Trzeba wezwać sforę, one wyglądają na bardzo silne.
- A co jeśli zrobią jej krzywdę?
- No to... Ty ich popilnuj, a ja pobiegnę po sforę...
- Niech będzie...
Maya? Kasumi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz