-Mamo!-Krzyknęła Wichura bliska od płaczu.
-Nie marz się!-Warknąłem i zacząłem się wyrywać. Kiedy to nie skutkowało ugryzłem Flamę... Nie chciałem tego robić, ale nie mogłem zostawić mamy samej. Wichura i Nibiru pobiegli za mną.
-Wracajcie!-Krzyknęła zezłoszczona Flama, ale my biegliśmy wciąż przed siebie. Ja biegłem przodem, a obok mnie Nibiru, a na końcu Wichura. Kiedy już byliśmy przy mamie zobaczyłem jak człowiek celuje w nią swoją strzelbą. Trzeba było działać szybko. Nibiru bez zastanowienia skoczył na człowieka, który jednym ruchem odepchnął go na ziemię.
-Ty...ty...-Nie mogłem wykrztusić słowa. Nibiru leżał na ziemi, a Wichura była wystraszona. Mama nie mogła się ruszać, bo człowiek celował w nią, a wilk stał obok czekając, aż człowiek pójdzie. Nagle Wichura podbiegła do mamy i wtuliła się w jej futro.
-Nie!-Krzyknąłem i sam pobiegłem za nią zasłaniając jej ciało. Człowiek opuścił strzelbę i poszedł z niechęcią.Wtedy wilk poszedł w jego ślady.
Nixa?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz