Obudziłam się w szpitalu. Czułam się dziwnie... nagle pomyślałam o Princie. To w końcu on mnie uratował, zaatakował wilka. Obejrzałam się. Obok mnie leżał Prince.
- Prince. Ej, Prince! - szepnęłam, ale widocznie nie usłyszał.
- PRINCE! - krzyknęłam, a on odwrócił się.
- Gdzie.. gdzie my jesteśmy? - zapytał
- W szpitalu. - odparłam.
Nagle weszła Nixa.
- Hej, nic Wam nie jest? - zapytała.
- Nie, ale dopiero się obudziliśmy. - odpowiedziałam.
- Prince... dziękuje. Że uratowałeś mnie i Mayę. - powiedziała Nixa.
- Gdybym tego nie zrobił, nie mógłbym czuć się jak pies. - uśmiechnął się Prince patrząc na swoją ranę na łapie.
- Prince... nie wiedziałam, że umiesz walczyć. - powiedziałam patrząc na niego.
Prince? Nixa?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz