niedziela, 16 listopada 2014

Od Hockey'a - CD historii Arashi

- Arashi - szepnęła krótko i niewyraźnie. Czułem i słyszałem, że schodzi. Nawet po fakcie, że już wspominała o swojej tożsamości na początku.
- A więc, Arashi, witaj a Sforze Psiego Głosu. Liczę, że długo tu zabawisz - to mówiąc, ostrożnie położyłem ją na ziemi. - Casey! - Krzyknąłem na wejściu. Zamiast niej, wyszedł Geris. Nie musiałem tłumaczyć.
- Casey! - Krzyknął opanowany, ale z lekkim przerażeniem malującym się na pysku. Kiedyś byłoby inaczej, byłby spanikowany, ale już zdążył się przyzwyczaić. Wojna... - To coś poważnego, na serio!
 Chwilę później przebiegła buhundka z Gabrielem. Szybko zabrali Arashi i zanieśli ją na stanowisko.
- Kto to? - Zapytał collie, patrząc, jak jego współpracownicy przenoszą owczarka.
- Arashi. Nie znasz, ja też nie. Przed chwilą ją znalazłem.
- A wiesz co...? Myślisz że to wilki?...
- Ech... Pożar. Wilki raczej nie miały z tym nic wspólnego.
- Rozumiem - ruszył żeby pomóc przy ciężkich ranach suczki, a ja za nim. - Wybacz, Hock - zatrzymał mnie - ale lepiej by było, gdybyś został tu...
- Dobra, wybacz... - Szepnąłem i wyszedłem. Na początku usiadłem na jakimś głazie przy jaskini. Siedziałem tak chwilę, ale nie mogłem pozbyc się widoku ran Arashi. Były okropne. Ja nie miałem do czynienia z czymś takim, ale lekarze pewnie tak.
 Później poddałem się tej walce i poszedłem nad jezioro. Przemyłem pysk zimną wodą, ale i to nic nie dało. Mimo wszystko dużo czasu spędziłem w wodzie. Następnie wróciłem do tymczasowej jaskini medyków, aby czarować pod nią. Minęło parę minut, a wyszedł Gabriel.
- Możesz już wejść. - Powiedział. - Przynajmniej do Arashi, jeśli chcesz zobaczyć, co z nią.
 Pokiwałem głową. Chciałem zobaczyć, na co stać naszych medyków.
- O, hej Hock - uśmiechnęła się Casey. - Kolejna uratowana istota. Jest jeszcze nie do końca świadoma i nie doszła do siebie, ale najgorsze już za nią.
 Spojrzałem na suczkę. Nadal brudna od krwi i błota, ale już nie krwawiąca, a nawet poparzony bok wyglądał ciut lepiej.
- Hej - powiedziałem cicho - Arashi? Jak się czujesz?
 Suczka uniosła lekko łeb i spojrzała na mnie lekko nieobecnym wzrokiem.

Arashi?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz