Uniosłam łeb i spojrzałam na Hockey'a. Zamrugałam kilka razy czekając aż moje spojrzenie znów nabierze ostrości. Lekko przekręciłam się na posłaniu. Cała byłam w bandażach.
- Lepiej...-powiedziałam cicho.
- Pamiętasz coś sprzed wydarzeń na pustyni?- zapytał. Kiwnęłam głową. - Jak się tam znalazłaś...?
- To bardzo długa historia.- powiedziałam.
- Spotkałaś jakieś wilki po drodze?- wypytywał. Zamyśliłam się lekko, na arenę czasem wpuszczali wilki aby przyciągnąć więcej gapiów ale raczej nie o to chodzi.
- Nie. Pożar też był daleko stąd. - powiedziałam. Hockey westchnął.
- Ostatnio dużo się dzieje w Sforze. Medycy mają pełne ręce roboty.- powiedział zatroskany.
- Wojna?- Pies pokiwał głową potwierdzając moje przypuszczenia. - Bedę mogła pomóc...w miarę swoich możliwości.- mruknęłam cicho.
- Jesteś ranna, powinnaś wypoczywać.
- Miałam już o wiele gorsze rany. Z tej też się jakoś wyliżę. - powiedziałam.
< Hockey? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz