Arashi spokojnie chłeptała wodę. Obok Behemoth przyglądał się z dziwną miną. Zastrzygła uszami słysząc jego kroki. Zamarła napinając mięśnie. Chwile potem poczuła jego oddech na karku. Najeżyła sierść. Jej wargi zadrżały ukazując białe zęby. Odwróciła się i warcząc kłapnęła ostrzegawczo na psa. Ten zaśmiał się tylko co do reszty wyprowadziło ją z równagi.
- Ależ nie denerwuj się! Złość piękności szkodzi. - powiedział. Ptzewróciła oczyma słysząc kolejny tani komplement. Za kogo on ją miał? Inne suczki zapewne mdlały by już z zachwytu. Czy o to właśnie mu chodziło? Policzyła do dziesięciu siłując się na spokój. Nie widziała potrzeby na marnowanie energii na tego osobnika. Przeciągnęła się leniwie i ruszyła na swój przerwany. Behemoth spojrzał na nią zaskoczony tym jak szybko straciła zainteresowanie sprawą. Ruszył za nią co tylko rozbawiło Arashi. Najwyraźniej nie zamierzał się szybko poddać.
( Behemoth? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz