Wkurzył mnie kolejny raz i to w ciągu jednego dnia. Rozwalił mi psychikę w tak krótkim czasie, to było dobijające. Ale co miałam zrobić ? Nie miałam żadnego, niezwykle wrednego pomysłu. Każde jego słowo niszczyło moje przekonanie. Patrzyłam się na niego ze wściekłością i myślałam sobie „ skoro mu tak bardzo zależy na ludziach to dlaczego do nikogo nie należy ? ”. Jak już chce mnie przekonać to ok, dam Behemoth’owi szansę, chociaż nie jestem pewna czy mu to wyjdzie na dobre.
- Dobra, skoro myślisz, że ludzie są dobrzy to mi to pokaż.
- Co? – Zapytał zdziwiony, pewnie myślał, że powiem „ Już nie żyjesz !!! „
- Zabierz mnie do nich i pokaż dlaczego takie jest twoje zdanie. – W głębi serca miałam nadzieję, że nie podejmie mojego wyzwania. Ale to chyba nie w jego stylu, wygląda na psa który nie poddaje się tak od razu, więc miałam problem.
Behemoth? :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz