Trzęsłam się jak galareta. Teraz dopadło mnie, że nie jestem super psem. Wtrącili mnie do jaskini. Było tam kilka innych psów, ale z powodu ciemności nic nie mogłam zobaczyć. Zresztą... Nie ma co się wysilać. Spytałam:
- Kto już tu trafił?
Psy po kolei mówiły imiona. Zobaczyłam, że jeden leży i nic nie mówi.
- A ten, to kto?
- Jest za ciemno na rozpoznawanie.
Jak głupia zaczęłam okładać leżącego psa. Nie obchodziło mnie to że szybciej zginę. Chcę poznać kto to. Gdy pies jakimś cudem się budzi, pytam go:
- Jak masz na imię?
- Gra... Grav... Grave!
Rzucam się na szyję psu. Płaczę ze szczęścia:
To na prawdę ty?...
- Chyba nie wilk, co?
Ale zaraz szczęście znika. Jeśli nie chcę być przerobiona na baleron to muszę coś wygłówkować.
- Podrzucicie mnie na górę?
Psy niechętnie kiwają głowami. Na suficie znajduję dziurę, akurat dla mnie. Wydostaję się i wciągam kogo mogę. Potem pędem przytrzymywana przez ukochanego dociągam ostatniego. Wilki nas gonią, ale uciekamy? Tak, ale nie ja. Dostało mi się kiedyś, więc nie dokuczy mi następny raz. Ale czy na pewno...? Nie wiem. Dostaję kojec i pół połowy kromki nadżartego, cuchnącego chleba. Ironicznie i z podniesioną głową pytam ''klucznika'':
- Kiedy spotkam się z Najjaśniejszym Panem?
- Wieczorem.
Kładę się na twardym, zakurzonym sianie i myślę.W końcu zasypiam. Wieczorem wstawiają mnie na ''Salę Tronową''. Myślę sobie:
- Obciach... Ciekawe co ze mną zrobią?
Sam nie trudzi się jak na króla przystało, mówi wprost.
- Wolisz zginąć czy pracę niewolniczą?
- Sam, sam chba wiesz co?
- Mam sam wybrać? Nie zapominaj że nie obcuję na co dzień z psami...
- No dobra. Wybieram spokojną rozmowę na osobności.
Kiedy już jesteśmy sami, pytam wilka:
- Jeśli można... Czemu to dla mnie robisz? Jestem tylko zwykłą, pyskatą suczką z wrogiej sfory.
- I matką jednych z moich szczeniąt... Mam osierocić te malce?
Patrzę mu w oczy. Mam zostać z nim i być wilkiem, czy nie zdradzić sfory? Decyduję się być psem i nie wydać. Kręcę głową i mówię:
- Jeśli będę wilkiem, to nie dostanę wolności?
- Zwariowałaś?
- Niedużo mi brakuje do szaleństwa. Jeśli chcesz, to zabij, nie zdradzę sfory choć byś mnie ozłocił czego zresztą nie jesteś w stanie zrobić.
- Nie jestem potworem, mimo że wszystkim tak się wydaje. Nie wypuszczę cię ani cię nie zabije.
**********W kojcu************
Smutek i złość. Czy było gorzej? Tylko lepiej....
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz