poniedziałek, 15 września 2014

Od Ami

Ukryłam się pod jakimś rozłożystym świerkiem, zastanawiając się nad sensem mojego stanowiska w danym momencie oraz sensem życia.
Doszłam do wniosku, że sens stanowiska jest żaden, a sens życia dość... sensowny i wyszłam na otwartą przestrzeń.
- Drin?
- Tak? - beta spojrzał na mnie nieco nieogarniętym wzrokiem.
- Co mam robić?
Pies westchnął ciężko. Pewnie nie ja pierwsza zadaję mu to pytanie.
- Nie wiem. Może potrzebują kogoś u lekarzy? - z tymi słowami westchnął po raz drugi.
W tym momencie poczułam silne uderzenie w tył głowy i straciłam przytomność.

Drin?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz