poniedziałek, 22 września 2014

Od Alison

Była już noc, kiedy szłam przez las. Ledwo widziałam własny nos. Byłam już tak bardzo zmęczona, że nie dawałam rady ustać na nogach. Ale wiedziałam, że nie mogę zasnąć. Słyszałam różne pomruki w ciemności, jakby ktoś mnie śledził, ale nic nie widziałam. Bałam się, że jeśli stracę czujność to skończę jako karma dla niedźwiedzi albo innych drapieżników. Nagle zobaczyłam w cieniu sylwetkę zwierzęcia, ale nie zdążyłam się przypatrzeć. W ciągu kilku sekund zwierzę rzuciło się na mnie i przygniotło do ziemi. To był ogromny czarny pies a tak mniej więcej wyglądał z mojego punktu widzenia.
- Kim jesteś ? – Warkną.
- Yyy… ja jestem… yyy… - Nie byłam pewna co odpowiedzieć, chociaż dobrze znałam swoje imię.
- Czy to jest aż tak trudne pytanie ?
- Nie yyy… Jestem Alison - Odpowiedziałam.
- Nie jesteś z Watahy Braterskiej Krwi prawda ? – Spojrzał na mnie podejrzliwie.
- Yyy… chyba nie. Ale jakbym należała to co byś zrobił ?
- Hmmm zabiłbym Cię.
- Co ? Jak to zabił ? – Coraz bardziej ta sytuacja mnie przerażała, a w dodatku wciąż byłam przygnieciona do ziemi.
- Chyba jednak nie jesteś z Watahy Braterskiej Krwi.
- Po czym to wywnioskowałeś ?
- Jakbyś była z tamtej watahy, raczej też byś próbowała mnie zabić.
- Aha… - Odetchnęłam z ulgą.
- Może byś chciała dołączyć do mojej sfory ? – Zapytał.
- To jest tutaj jakaś sfora ?
- Tak jest, teraz właśnie jesteś na terenie Sfory Psiego Głosu.
- Nigdy nie słyszałam o tej sforze, w ogóle istnieje takie coś ? – Gdy to powiedziałam czarny pies spojrzał na mnie ze złością. Właśnie wtedy zauważyłam, że on musi być samcem alfa, no bo w końcu się zapytał ‘‘ Może byś chciała dołączyć do MOJEJ sfory ? „ więc szybko dodałam :
- Co ja mówię, na pewno istnieje bo się mnie pytałeś czy dołączę, tak? – Starałam się złagodzić sytuacje i chyba mi się udało.
- Tak, właśnie o to pytałem, ale ty wciąż nie odpowiedziałaś.
- Dobra to teraz odpowiem… - Zaczęłam się zastanawiać czy powiedzieć nie czy tak. Zdecydowałam się na to drugie.
- Zdążysz odpowiedzieć dzisiaj ? – Zapytał ze zniecierpliwieniem.
-Yyy… tak, tak, tak.
-Yyy… to znaczyło, że teraz czy, że…
- To znaczyło, że tak dzisiaj i, że tak chce dołączyć.
- To super, przedstawię cię innym. – Stwierdził
- Czekaj ! – Zaczęłam się niepokoić, zwykle jestem sama więc to była duża zmiana, że ktoś chce mnie przedstawić innym, przecież nawet rodzice mnie nikomu nie przedstawiali. A tu nagle zjawia się kompletnie nie znany mi pies i chce mnie przedstawić swojej sforze. – Ty mi już zadawałeś pytania, teraz moja kolej.
- Ok. – Odpowiedział.
- Dobra, po pierwsze jak masz na imię ?
- Jestem Hockey.
- Ok, ja jestem Alison. Teraz drugie pytanie : Czy dużo jest psów w tej sforze ?
- No, sądzę że dość sporo.
-Dobra taraz trzecie i chyba ostatnie pytanie : O co chodzi z tą Watahą Braterskiej Krwi ?
- Mamy z nią wojnę, a teraz możemy już iść ?
- Tak teraz już możemy.
Gdy mnie przedstawił innym omal nie dostałam zawału za strachu. Fakt Hockey mówił, że jest dość sporo psów, ale zapomniał dodać, że powyżej setki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz