piątek, 26 września 2014

Od Alison - Quest I "Zagadka"

Było rano, postanowiłam wykonać moją codzienną pracę i popatrzeć czy coś się zmieniło w przydzielonym mi sektorze. Na początku nic ciekawego nie zauważyłam, ale idąc przez łąkę tuż przed oczami śmignął mi motyl . Był piękny cały niebieski i wydawał się rzadki. Postanowiłam za nim pobiec. Motyl prowadził mnie w stronę jakiejś góry, jakby coś tam na mnie czekało. Gdy byłam w połowie drogi na szczyt motyl nagle zniknął, rozpłynął się w powietrzu. Zamiast niego na dużej gałęzi siedział Puchacz. Był naprawdę ogromny, nigdy nie widziałam takiego dużego ptaka. Wydawał się stary, miał posiwiałe niektóre pióra .
-Witaj. – Powiedział z zainteresowaniem.
- Yyy… Cześć, czy my się znamy – Zapytałam z lekkim niepokojem. Jego duże żółte ślepia wpatrywały się we mnie. Wyglądało to dość strasznie, ptak można powiedzieć że przeszywał mnie spojrzeniem.
- Raczej się nie znamy, ale wydajesz się być inteligentną suczką, może byś mi pomogła. Moją kryjówkę zasypały głazy, sam ich nie dam rady przenieść. – Stworzenie mówiło spokojnie i pewnie, jakby wiedziało ,że za nim pójdę. Mimo podejrzliwości zgodziłam się pomóc dużej sowie. Okazało się że jego kryjówka jest na samym szczycie góry. To była wielka jaskinia, wyglądała tak jakby kiedyś mieszkali w niej ludzie. Wszędzie były klatki i różne pomieszczenia. Ptak powiedział, że jego kryjówka jest w jednej z ogromnych klatek. Weszłam do niej żeby się rozejrzeć i w jednej chwili usłyszałam trzask zamykających się drzwi.
- Co ty robisz ? – Zapytałam z paniką.
- Zamykam cię. Moi przyjaciele są głodni, będziesz ich śniadaniem.
- Dlaczego ja, przecież chciałam Ci pomóc, a nie im. - Wtedy zobaczyłam że w klatkach obok mnie są ogromne szczury.
- Mogę ci dać szanse na przeżycie. Ale musisz mi pokazać ile jesteś warta.
- Jak mam to zrobić ?
-Odpowiedz na moją zagadkę. Jeśli znasz odpowiedź to cię puszczę, a jeśli nie to już chyba sama wiesz.
- Dobra, ale chce mieć trzy próby.
- Niech będzie. Moja zagadka brzmi tak : „ Jakie stworzenie chodzi rano na czterech nogach, w południe na dwóch, a w nocy na trzech ’’. Masz 15 min na odpowiedź.
Zaczęłam się bać, bo przecież takie zwierze nie istnieje. Zaczęłam mówić wszystko co mi wpadło do głowy.
- Może jakaś jaszczurka.
- Nie.
- Wiem, pewnie żaba.
-Źle, oj przyjaciele dzisiaj się najecie. Ostatnia próba.
To było przerażające czułam się jak w tym pudełku w którym zostawili mnie ludzie. Wtedy dopiero zrozumiałam o co chodziło w zagadce.
- Przecież to takie łatwe jak mogłam o tym nie pomyśleć. To człowiek tak ?
- Jak na to wpadłaś ? – Sowa powiedziała z wielkim zdziwieniem. Nie spodziewała się, że odpowiem.
- W moim starym domu było dziecko, chodziło na czworaka, bo było małe. To jest ranek. Byli też dorośli ludzie którzy chodzili na dwóch nogach. To było ich południe bo byli w kwiecie wieku. Czasami też przyjeżdżał stary człowiek. Chodził on o lasce, to była jego trzecia noga. A ponieważ był już stary to jego życie już się kończyło, tak jak dzień. Czyli to była jego noc.
- Nie sądziłem że zgadniesz ,ale Ci się udało. Dotrzymuje słowa, oddaje ci twoją wolność. Możesz już iść.
Gdy tylko otworzyły się drzwi klatki wybiegłam z tego miejsca jak najszybciej i obiecałam sobie nigdy tam nie wracać

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz