czwartek, 28 sierpnia 2014

Od Spike'a

Wczesny poranek. Przemierzałem leśną ściółkę pokrytą szronem. Co chwilę słyszałem dźwięk pękających patyków.. Patyków pod moimi łapami. Szedłem coraz żwawiej. Słońce przebijało się przez gałęzie wysokich drzew rzucając światło tu i ówdzie. Zwinnie wymijałem pnie drzew obrośniętych żywicą. Co jakiś czas przechodziły mnie ciarki, bo przydałoby się więcej ciepła. Wtedy.. Wyczułem coś. Przyłożyłem mój zimny nos do trawy i zacząłem tropić. Co prawda nie jestem w tym najlepszy, wolałbym zaganiać owcę ale.. Ten zapach jest podejrzany. Wciąż węszyłem idąc w stronę zapachu. Wyszedłem z lasku. Pies. Na horyzoncie stał brązowo-biały, zapewne Border.

Camper?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz