Wrzasnęliśmy chórem:
- TAAAK!
Rzuciliśmy się na siebie, tworząc plątaninę łap, ogonów i łepków. Rodzice pokręcili bezradnie głowami. - Możecie się wyplątać? - Spytała z przerażeniem w głosie mama. Odmruknęłam:
- Zdaje się że nie...
Mama załamała łapy. - No pięknie - Mruknęła - tego nam brakowało... Chyba najpierw musimy nauczyć je chodzić tak żeby na siebie nie wpadały...
Przewróciłam oczami. Tym rodzicom tylko troska w głowie. I to ich denerwujące jak chcesz coś fajnego porobić albo coś mieć:
- Jak będziesz dorosły/a to oczywiście.
Nagle przychodzi mi do głowy pomysł:
- Nie mamo poradzimy sobie.
Cicho omawiam z rodzeństwem plan. Ja ciągnę w lewo, Wilhelm w prawo a Rand do przodu. Tym sposobem wyskakujemy i znów jesteśmy na łapach.
Tata (Grave)?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz