poniedziałek, 11 sierpnia 2014
Od Farta
Minęło już sporo czasu, odkąd odeszli nasi wędrowni goście. Ostatnio widziałem jakąś hienę, ale nie u nas... Ale że w domu cisza, to postanowiłem zapytać Hock'a, czy jest opcja, żeby przyjąć kogoś. Odpowiedział, że jest. Powiedział mi też, że kilkoro z wędrowców nadal chce się tu zakwaterować, ale nie ma gdzie, a wkrótce muszą ruszać, by nie odstawać od reszty. Gdy spytałem, kogo mogę od razu przyjąć, odpowiedział, że mam lecieć się przygotować na konia. Tak też zrobiłem. Pobiegłem do domu, poinformowałem Cour o koniu i razem zajęliśmy się sprzątaniem. Wokół jaskini przygotowaliśmy kilka schronień przed deszczem i burzą, miejsce na spanie i jedzenie itd. W środku wszystko porozstawialiśmy, by koń mógł swobodnie przejść. Pozdobywaliśmy też jedzenie, które powinno starczyć koniu chociaż na jeden dzień, zanim poznamy jego zwyczaje żywieniowe. Potem pobiegłem do Alfy i poinformowałem, iż jestem gotowy...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz