Wstaliśmy i ruszyliśmy szybko za Hockey'em. Biegliśmy, na spacerki nie było czasu.
- Zbiorę resztę. - powiedział Alfa, tak szybko, że ledwo co dało się cokolwiek zrozumieć.
Pies pobiegł w przeciwną stronę, po chwili już zniknął za drzewami.
- Co robimy? - wyszeptałam.
- Czekamy. - odpowiedział cicho Gabriel. - Na pewno tu są.
Miał rację - po chwili usłyszeliśmy warczenie wilków. Jeden z nich wyłonił się zza krzaków.
Odsłoniłam kły i warknęłam. Złotawe oczy wilka były bardzo dobrze widoczne w ciemności, to go zdradzało. Już miałam zaatakować, gdy...
- Cathie! - krzyknął Gabriel.
Jakiś wilk o białej sierści przygniótł mnie do ziemi. Jego brązowe oczy wpatrywały się we mnie złowrogo.
- Za chwilę będziesz martwa, księżniczko. - warknął mi cicho do ucha.
Usiłowałam się wyrwać, ale wilk przytrzymywał mnie mocno. Moja próba uwolnienia się widocznie go bawiła, bo śmiał się idiotycznie ze mnie.
Zdecydowałam się ugryźć go w łapę, którą mnie przytrzymywał. Zacisnęłam na nim kły i trzymałam.
- Puszczaj! - wydarł się wilk.
- Ne. - mruknęłam niewyraźnie, bo miałam zajęty pysk.
W końcu się wyrwał. Jego łapa była zakrwawiona. Plułam gdzie się da, aby pozbyć się obrzydliwego smaku krwi.
Zerknęłam na Gabriela, który walczył z innym wilkiem. Przeciwnik mojego partnera był czarny, miał błękitne oczy. Długo patrzeć nie mogłam bo wściekły, biały wilk, którego przed chwilą ugryzłam w łapę postanowił się zemścić.
- A więc jesteś Cathie, tak? - spytał, kładąc uszy po sobie i odsłaniając kły.
- Catherine. - poprawiłam go.
Wilka zdecydowanie nie obchodziło moje imię. Gdy odwróciłam się w stronę Gabriela, skoczył na mnie i złapał za kark. Podniósł mnie i zaczął wymachiwać pyskiem na wszystkie strony.
Gabriel?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz