Włóczyłam się po Sforze zastanawiając się co robić. Aktualnie nikt nie potrzebował lekarza, a moje zbiory ziół uzupełniłam niedawno, nie mogłam więc znaleźć sobie zajęcia. Nogi poniosły mnie na obrzeża naszych terenów, w okolice miasteczka. Przyglądałam się właśnie z zaciekawieniem ważce siedzącej na fioletowym kwiatku, gdy niedaleko siebie usłyszałam rozmowę.
- Tutaj jest granica Sfory. Radzę uważać, hycle lubią się tu kręcić - to był głos Angel'a.
- Duża jest ta wasza Sfora? - tego głosu nie rozpoznałam.
Czyżby nowa?
Podbiegłam w stronę, z której słyszałam rozmowę.
- Cześć - przywitałam się z szerokim uśmiechem na pysku.
Psy obróciły się w moją stronę.
- Cześć Casey - Angel skinął mi głową.
- Casey? - spytała z zaciekawieniem suczka.
Angel pokiwał głową.
- Należy do Sfory, jest głównym lekarzem - odparł.
- Owszem. A ty jak się nazywasz? - spytałam merdając wesoło ogonem.
Zoe? Angel?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz