Zauważywszy Chili, podszedłem do niej i w ciszy się przysiadłem. Suczka ostrożnie na mnie spojrzała.
- Hej... - Zaczęła. - Słuchaj... Jest taka sprawa...
- Hm? - Spojrzałem na nią. Chyba nawet wiedziałem o czym chce mi powiedzieć.
- Nie myślałeś może...
- O młodych? - Przerwałem jej. Uniosła pysk z nadzieją w oczach. - Myślałem. To ciężki obowiązek i pozbawi nas czasu na cokolwiek... - spuściła łeb nieznacznie. - Ale... Hockey jest wolny i ma go dużo, więc można by się zabezpieczyć przed wyginięciem rodu Bet SPG, który swoją drogą już chwilę jest ten sam... - Nie słuchała tego, jak dalej mieszałem. Zamerdała ogonem i powstrzymywała się przed rzuceniem mi na szyję. Uśmiechnąłem się najserdeczniej, jak potrafiłem i objąłem ją. - O ilu ci się marzy?
Chili?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz