Biegłem truchcikiem przez las. Rozglądałem się ciekawie na wszystkie strony. Kocham spacery po lesie! Nagle zobaczyłem wiewiórkę. Szczekając, pobiegłem za nią, najszybciej jak potrafiłem. Założę się, że dogoniłbym ją gdyby nie jakaś postać, która wybiegła mi na spotkanie. Oczywiście zderzyliśmy się głowami. To była suczka.
-Przepraszam - uśmiechnąłem się i pomogłem jej wstać.
-Nie, to moja wina.
-Ależ skąd! - pokręciłem przecząco łbem. - Nie znamy się jeszcze. Jestem Light - wyciągnąłem do niej łapę.
Jakaś suczka?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz