Leżałem w cieniu rozłożystego drzewa.
Śnieg otaczał ziemię niczym zimna mgła. Biel sięgała horyzontu, a ja
sam, byłem niemal niewidoczny. Tonąłem w kolorze zimy, ponieważ moja
sierść wyglądała tak samo. Nagle, niedaleko od miejsca w którym
odpoczywałem, pojawił się pies, niczym czarna smuga biegnący w moją
stronę. Trwałem bez ruchu patrząc się na przybysza. Była to suczka rasy
border collie.
- Kim jesteś? - spytała przyjaźnie
Prychnąłem z pogardą.
- Różnie mnie nazywają. Aczkolwiek większość mówi White Hero. - powiedziałem bez większego zainteresowania
- Mnie zwą Maybe.
Wstałem powoli. Byłem o wiele wyższy od suki. Więc również silniejszy.
- Co tu robisz? - zapytałem przyglądając się uważnie przybyszowi
- Mieszkam. - odrzekła krótko i zwięźle
-Oh, ja też! - zapewniłem z podstępnym uśmieszkiem
Okrążyłem Maybe, mierząc ją wzrokiem. W końcu stanąłem w miejscu. Moje łapy pokryte były białym śniegiem.
- Kim jesteś? - spytała przyjaźnie
Prychnąłem z pogardą.
- Różnie mnie nazywają. Aczkolwiek większość mówi White Hero. - powiedziałem bez większego zainteresowania
- Mnie zwą Maybe.
Wstałem powoli. Byłem o wiele wyższy od suki. Więc również silniejszy.
- Co tu robisz? - zapytałem przyglądając się uważnie przybyszowi
- Mieszkam. - odrzekła krótko i zwięźle
-Oh, ja też! - zapewniłem z podstępnym uśmieszkiem
Okrążyłem Maybe, mierząc ją wzrokiem. W końcu stanąłem w miejscu. Moje łapy pokryte były białym śniegiem.
Maybe?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz