czwartek, 8 maja 2014

Od Nera - CD historii Doris

- Bardzo chętnie. - uśmiechnąłem się ciepło do suczki.
- Kiedy? - spytała, znów nieśmiało.
- Daję Ci możliwość wyboru. Kiedy wolisz. - powiedziałem.
- To może jutro, tak przed południem tym razem? - zapytała. - Tutaj, na plaży?
- Okej. - pokiwałem głową. - To do zobaczenia!
Rozeszliśmy się. Poszedłem do mojej jaskini i położyłem się. Myślałem o Doris. Była bardzo ładna i miła. Ale znałem ją dopiero od kilku dni!
Myśląc tak jakieś pół godziny, zasnąłem.
***
Następnego dnia obudziłemz przeczuciem, że się dosyć wcześnie. Było ciepło, a jasny promień słońca trafił prosto w moje oczy, jak pocisk. Niezadowolony zamrugałem. Ziewnąłem, a później przeciągnąłem się, dopiero potem wstałem.
Wyszedłem z jaskini. Zobaczyłem, że śnieg nie stopniał, pomimo tego ciepła. Dziwne. A może po prostu to ja odczuwałem ciepło, z powodu wczorajszego spo... znaczy z powodu mojej długiej sierści?
Rozejrzałem się. Nigdzie nie było nikogo widać. Może rzeczywiście wcześnie wstałem? Poszedłem w kierunku plaży. Usłyszałem za sobą wołanie:
- Nero!
Odwróciłem się. Zobaczyłem biegnącą do mie Doris. Uśmiechnąłem się do niej.
- Cześć! Co robisz w lesie? - spytałem zdziwiony.
- Tak po prostu przyszłam. Pomyślałam, że może spotkamy się wcześniej. - odparła.
- Nie mam nic przeciwko.
Poszliśmy przez las, ale dosyć szybko, bo przecież Doris nie lubiła lasów. Dotarliśmy na plażę. Tym razem śnieg nie padał, ale zrobiło się trochę chłodniej. Patrzyłem na suczkę, a ona spojrzała na mnie. Oboje odwróciliśmy wzrok.
Po paru minutach przerwałem dziwną ciszę:
- Masz ochotę na polowanie? - zapytałem.
- A na co będziemy polować? - zainteresowała się.
- Na tego tutaj. - wskazałem łapą na jelenia, który stał u progu lasu.
Doris kiwnęła głową. Schowaliśmy się w krzakach i zaczęliśmy się skradać. Po chwili ruszyliśmy w kierunku ofiary. Skoczyliśmy na zdobycz i po chwili jeleń był martwy. Wspólnymi siłami zaciągnęliśmy zdobycz i zjedliśmy.
- Co teraz robimy? - spytałem, gdy posiedzieliśmy chwilę.
<Doris?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz