Maybe pomachała łapą przed moimi oczami.
- Em... Seth? - powiedziała zdziwiona.
- C-co? - wyjąkałem, gdy przestałem się w nią tak wpatrywać.
- Yyy... Czemu tak na mnie patrzyłeś? - zdziwiła się.
- Nie wiem. - odparłem.
Słońce dalej zachodziło. Trwało to długo, ale cieszyłem się z tego powodu. Im dłużej, tym lepiej. Z Maybe mógłbym spędzać czas w nieskończoność.
Zobaczyłem taki kwiatek:
- Em... Seth? - powiedziała zdziwiona.
- C-co? - wyjąkałem, gdy przestałem się w nią tak wpatrywać.
- Yyy... Czemu tak na mnie patrzyłeś? - zdziwiła się.
- Nie wiem. - odparłem.
Słońce dalej zachodziło. Trwało to długo, ale cieszyłem się z tego powodu. Im dłużej, tym lepiej. Z Maybe mógłbym spędzać czas w nieskończoność.
Zobaczyłem taki kwiatek:
Zerwałem go i wręczyłem Maybe.
- To dla Ciebie. - powiedziałem. - Najpiękniejszej suczki na świecie.
Suczka zarumieniła się lekko.
Chwilę jeszcze siedzieliśmy przy wodospadzie i zachodzącym słońcu, które nadal nie zaszło, ale jak już wspominałem, ja się z tego cieszyłem.
< Maybe? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz