poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Od Casey

 Obudził mnie odgłos sypiącej się ziemi. Otworzyłam powoli oczy i rozejrzałam się zaspana po swojej sypialni. Nie wyglądała ona tak, jak wtedy, gdy zasypiałam. Jedna ze ścian została zburzona, a ziemia rozsypała się po podłodze. Na środku pokoju siedział nie kto inny jak jeden z moich gości, psowaty.
- Sorry, zapomniałem, że masz tu sypialnię.
Uśmiechnęłam się szeroko.
- Nie ma sprawy. Hya i Zebui już wstały?
- Kto wie? Jej wysokość kicia nie znosi mojego towarzystwa, więc po co mam zawracać nią sobie głowę? A Zebui widziałem ostatnio zanim zacząłem kopać w ścianie...
Pokiwałam głową.
- No cóż, myślę, że pora na śniadanie. O ile sam już czegoś nie zjadłeś?
- Niet, czekałem sobie na ciebie.
- To miło.
 Wyszliśmy z sypialni na korytarz. Szkody wyrządzone przez Karkafo nie wyglądały na ogromne, jednak przyda się to potem sprawdzić. Wyjęłam z szafki karmę i nasypałam jej pobrzegi do drewnianej miski. Karafo od razu zaczął jeść. Następnie szybko przygotowałam rybę i kilka listków cukinii oraz kawałek jabłka. Właśnie gdy kończyłam, do kuchni weszła Hya, po czym usiadła przy swoim posiłku i popatrzyła na niego z dezaprobatą.
- Jak się spało?
- Twoje koce - ostatnie słowo wypowiedziała z pogardą - nie zapewniły mi wystarczającego ciepła w nocy. Nie zdziwię się, jeśli złapię przeziębienie.
 Karkafo kichnął demonstracyjnie.
 Kotka fuknęła.
- Och! Co za brak manier!
 Nie wątpię, że zaczęłaby się kłótnia, gdyby do pokoju nie weszła Zebui.
- Cześć! - przywitała się radośnie.
- Witaj - uśmiechnęłam się, po czym podałam jej śniadanie.
 Dobrze, że Karkafo nie należy do psowatych chętnych na polowanie na świnki morskie... ciężko by było.
- Dziękuję za koce, Casey. Było mi bardzo cieplutko. - przerwała ciszę Zebui, całkowicie zaprzeczając słowom Hyi.
- Cieszę się - odpowiedziałam.
- Tak, dobrze, że przynajmniej dwóch gości potrafi docenić wspaniałe warunki, które zapewniła im gospodyni - wtrącił Karkafo wpatrując się w kotkę.
- Dobrze, że przynajmniej jeden z gości wie, kiedy traktuje się go z szacunkiem - mruknęła kotka, podnosząc dumnie głowę.
 No cóż, zaczyna się kolejny ciekawy dzień...

< CDN >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz