wtorek, 15 kwietnia 2014

Od Merlyn - CD historii Dasc'a

Na zmianę traciłam i odzyskiwałam przytomność. Jedyne, co pamiętałam, kiedy na dobre się obudziłam, to straszny pól szczęki i łupanie w głowie. Dopiero potem przypomniałam sobie o Dasc'u i rozejrzałam się - nikogo przy mnie nie było. Leżałam tusz obok drutu, na którym zwisał Dasco, ale jego samego nie było.
Cham, po prostu!
Powoli wstałam, chociaż drżały mi łapy i ledwo utrzymywałam równowagę. Poruszyłam pyskiem i poczułam falę mdłości. Zwymiotowałam krwią.
- A fe.
Wzdrygnęłam się słysząc jego głos i odwróciłam szybko. Dasco stał parę metrów ode mnie i w zębach trzymał jakieś liście. Wypluł je na ziemię.
- Myślałem, że to ci pomoże, ale jak widzę już możesz sama o siebie zadbać. Jak coś zrobię, to księżniczka na ziarnku grochu jeszcze mi coś zarzuci. - prychnął.
- Ty zawsze taki jesteś?! - nie wytrzymałam. To wszystko mnie przerastało. - Nigdy nie przestajesz być cyniczny i chamski? Nie zejdziesz nawet do kulturalności? - Miałam tego wszystkiego dosyć. - Pomogłam ci! Za pogardliwe przepraszam, którego nikt normalny by nie przyjął! Pomogłam, i sama za to zapłaciłam! I co? Co mi z tego przyszło?!
Byłam cała roztrzęsiona. Wiedziałam, że zaraz wybuchnę płaczem, ale dusiłam w sobie to uczucie.
- Dlaczego ciebie nic nie obchodzi?
Padłam na ziemię i pozwoliłam sobie się rozryczeć.

< Dasco?.. >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz