piątek, 11 kwietnia 2014

Od Jessy - CD historii Jasona

 A więc zostałam sama w kryjówce Jasona. Chodziłam, zwiedzałam, te kwiaty, których mogłam dotykać wąchałam, oglądałam... Nie było, co robić. Z nudów nawet zaczęłam liczyć płatki każdego trującego i zwykłego kwiatka. Potem wieczorem Jason mnie odwiedził by pogadać i powiedzieć dobranoc.
- No więc muszę już iść... przynieść coś jutro?- Zapytał Jason
- Hmmm... może przynieś moje miski?
- Dobra. No to dobranoc!
- Cześć!
  No i Jason pobiegł ku wyjściu. Przed spaniem odłożyłam naszyjnik na szafeczkę obok łóżka. I zasnęłam myśląc ciągle o mojej jaskini, o Jasonie i o tej całej wiedźmie. Z rana, jak się obudziłam sięgnęłam łapą po naszyjnik... ku mojemu ogromnemu zdziwieniu... nie było go tam... Przeraziłam się okropnie i zaczęłam strasznie panikować. Po chwili przyszedł Jason z moimi miskami i zobaczył, że latam po całej skrytce i zapytał ze zdziwieniem:
- Co się stało, Jessy?
- Yhyhyhyhy... naszyjnik... nie ma go!!!

< Jason? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz