środa, 12 lutego 2014

Od Lucky'ego - CD historii Drina

Westchnąłem ciężko. Nie dość, że Lauren, to jeszcze wilki.
- Chyba nie... - mruknąłem.
- To świetnie. Do dzieła!
Wychodząc z jaskini, zastanawiałem się, skąd w tej okolicy wzięła się Lauren. I czy to faktycznie była ona? Jak to możliwe?
- Hej, Lucky - rzucił jakiś pies, mijając mnie. Odwróciłem się gwałtownie.
- Geris, jesteś przywódcą jednej z grup.
- Jakich grup? Ja? Przywódca?! Co ty gadasz?
Skupiłem się.
- Widziano Lauren. Na naszych terenach są wilki.
Collie spojrzał na mnie zdziwiony. Wytłumaczyłem mu więc wszystko od początku.
- Nie umiem walczyć - zaprotestował. 
- Mnie to mówisz...?
Poczułem na ramieniu ciężką, białą łapę. Spojrzałem w górę.
- Lauren... - wyszeptał przerażony Geris. W tym momencie Lauren zniknęła. Po prostu.
- To było złudzenie - powiedział stanowczo, patrząc na mnie z nadzieją.
- Nie.
- Cześć, o co chodzi? - spytał ktoś beztrosko, pojawiając się znikąd.

<Ktoś...?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz