Obudziłam się dość wcześnie rano, przeciągnęłam się i potężnie ziewnęłam.Kolejny nowy dzień,stałam i rozglądałam się po Wrzosowym Lesie.Co robić? Znowu nie mam nic do roboty? Spoko...Wymyślę sobie jakieś zajęcie.Wiem! Pójdę na spacer, może kogoś spotkam. Wyszłam z lasu i pobiegłam w pewnym kierunku, sama dokładnie nie wiedziałam gdzie.Biegłam i nagłe ujrzałam pole, ale nie było ono zwykłe. Na niebie był księżyc,a przecież było rano.Aaa...To jest to Księżycowe Pole.Na jego środku stałą wielka chata, postanowiłam do niej zajrzeć. Weszłam powoli do budynku,widać było, że jest stary. Zaczęłam go badać, gdy nagłe usłyszałam jakieś kroki, ktoś tu jest. Przygotowałam się do ataku, a z pomieszczenia wyszedł jakiś pies, wyglądał trochę jak wilk,ale z wilkiem pomylić się go nie dało. Zaczęłam warczeć i powiedziałam
-Kim jesteś, i co tu robisz?
<Aron?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz