- To pomożesz mi sprzątać. - Odpowiedziała z uśmiechem.
- Jeśli będzie trzeba, to pewnie. - wzruszył barkami.
- Zobacz - wskazała łapą na zajączka, który coraz śmielej podchodził do Arrow trzymającej marchewkę.
Ares zafascynowany sytuacją nawet nie drgnął. Po chwili maluch, ku uciesze suczki, chrupał warzywo.
- Chaps. - Wypowiedziała jedno słowo oznaczające chyba to, że dla zająca zostało wybrane już imię. - Na początku bałam się, że chcesz żebyśmy go razem zjedli. - Odezwała się do Aresa głaszcząc przy tym już mniej zagubione zwierzę.
- Coś ty! Uwielbiam zwierzęta. Najbardziej schabowe.
- Hahahh.. No niestety. Tym razem to nie świnia.
- Będę musiał przecierpieć.. Prezent trafiony?
- Jak najbardziej
Ares?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz