Jej oczy powoli się zamykały.
- Trzeba było iść po Acan'ę - oznajmiłem.
- Wtedy nie przeżyła, by żadna z nas.
- Acana, zabierz szczeniaki do siebie - zwróciłem się do ciotki szczeniaków - Nie chcę, by na to patrzyły.
- Dobrze.
Acana odeszła. Potem przybiegł Geris.
- Da się coś jeszcze zrobić? - spytałem.
Kasumi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz