Jej pytanie zbiło mnie z tropu. Nie wiem, co jej odpowiedzieć. Owszem, jest bardzo ładna i bardzo mi się podoba... ale wyszedłbym na idiotę, gdybym się do tego przyznał. Po chwili uświadamiam sobie, że już coś takiego dawno nastąpiło, więc nie będzie różnicy, gdy zdarzy się ponownie.
- Tak. - przyznaję, unikając jej wzroku.
Maya uśmiecha się niepewnie.
- Muszę... - szukam jakiegoś usprawiedliwienia. - Muszę wracać do pracy... - wzdycham. - Pa. - rzucam na koniec. Wybiegam z groty, zmieszany całą sytuacją.
* * *
Przez cały dzień myślę tylko o suczce, której nie znał dobrze, lecz naprawdę bardzo ją polubiłem. Niestety, nie byłem dl niej zbyt miły. Najpierw powiedziałem, że mi się podoba, a potem zwiałem. Mogę sobie pogratulować.
Idę do przodu, nie mogę oderwać myśli od Mayi. Nagle niechcący na nią wpadam. Okazuje się, że gdy tylko się widzimy, ja muszę coś zepsuć. Najpierw wszedłem do nie tej jaskini, co trzeba, a teraz na nią wpadłem.
- Wybacz. - mruczę.
Maya?
Idę do przodu, nie mogę oderwać myśli od Mayi. Nagle niechcący na nią wpadam. Okazuje się, że gdy tylko się widzimy, ja muszę coś zepsuć. Najpierw wszedłem do nie tej jaskini, co trzeba, a teraz na nią wpadłem.
- Wybacz. - mruczę.
Maya?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz