sobota, 3 stycznia 2015

Od Rue

Jadłam sobie spokojnie królika. Patrzyłam na Nixę i Jareda.
- I jak tam z Despero? - uśmiechnęłam się patrząc na Nixę.
- Bardzo dobrze. - odpowiedziała z uśmiechem.
Jared za to nie siedział spokojnie. Był strasznie spięty.
- Jared, co się dzieje? - spytałam z niepokojem.
- Nic. Martwię się o Fretsa. Ta cała zmiana... i w dodatku ciąża Verie...- oznajmił o swoich myślach.
- Fakt. Nie rozmawiali z nami kilka dni. - odparłam.
- Może ty coś wiesz, Nixa? - spytał Jared.
- Ze mną też nie rozmawiali - odpowiedziała patrząc na resztki zjedzonego przeze mnie królika.
- Może pójdziemy na grobowiec? - spytałam. Miałam dosyć tej dziwnej sytuacji.
- Ty i Jared na pewno nie pójdziecie. - odparła Nixa.
- Muszę iść. Umówiłam się z Despero. - dodała i wyszła z nory.
Nastała krótka cisza.
- Co teraz? - spytałam Jareda.
- Teraz moja droga, powinnaś iść spać. - powiedział Jared.
- Nie! Ja chcę iść do grobowca! - krzyczałam.
- Nie ma mowy. Zostań w norze, a ja idę zapolować coś dla siebie. - powiedział. Okrył mnie kocem i sobie poszedł. Ja jednak nie spałam. Czułam, że jeśli do jutra Frets i Verie nie wrócą będę ich musiała szukać.

Frets?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz