- Ty pobiegłeś szukać Kasumi, a ja zabiłam wroga, potem zobaczyłam jak się jej oświadczasz. Zostawiłam was i poszłam do sfory.
- To fajny miałaś sen...
- Sen?
- Tak niedźwiedź Cię uderzył i Cię przymroczyło.
- Aha - powiedziała i zaśmiała się Maya.
- Chcę już do domu - oznajmiła Kasumi - Wracajmy do sfory.
- O nie moja panno - powiedziałem, patrząc na sukę - Śpisz u mnie. Te wilki mogą wrócić, a ja nie pozwolę byś była narażona na takie niebezpieczeństwo.
- Co?! - spytała lekko zdenerwowana, a ja krzywo się na nią spojrzałem - No dobrze...
Trąciłem ją łapą.
- Ej!
Maya patrzyła na nas i robiło jej się smutno. Ja oznajmiłem:
- Mayu, nie smuć się. Jeszcze znajdziesz swojego księcia.
- Tia...
Po długiej wędrówce, w końcu byliśmy w sforze.
- Chcę już do domu - oznajmiła Kasumi - Wracajmy do sfory.
- O nie moja panno - powiedziałem, patrząc na sukę - Śpisz u mnie. Te wilki mogą wrócić, a ja nie pozwolę byś była narażona na takie niebezpieczeństwo.
- Co?! - spytała lekko zdenerwowana, a ja krzywo się na nią spojrzałem - No dobrze...
Trąciłem ją łapą.
- Ej!
Maya patrzyła na nas i robiło jej się smutno. Ja oznajmiłem:
- Mayu, nie smuć się. Jeszcze znajdziesz swojego księcia.
- Tia...
Po długiej wędrówce, w końcu byliśmy w sforze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz