Właśnie byłam u Nixy. Rozmawiałyśmy o moim pechu.
- No, ale wiesz... to przychodzi z czasem...
- Tego mojego czasu już wiele było!
- Neli, nie denerwuj się tak...
- Tak! Tylko, że ty masz partnera i nie wiesz jak to jest zmarnować samotnie tyle lat!
- Słuchaj. To może przejmuj się tym ona sama przyjdzie... - powiedziała Nixa zajęta poprawianiem koca
- Ale...! Chwila masz rację... mogę korzystać z życia sama.... miłość w końcu sama przyjdzie...
- A potem trzeba ją tylko trochę popchać
I wtedy właśnie wszedł nieznajomy mi pies... po raz pierwszy w życiu poczułam coś takiego. Nie umiem tego opisać. Czy, czy to uczucie miłości? Ale przecież nawet go nie znam!
- Cześć Nixa!
- Cześć!
- Cześć... - powiedziałam nieśmiale
- Oh! To wy się jeszcze nie znacie! Neli, to jest Cochise. Cochise, to Neli.
Cochise?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz