-Nawet...-powiedziałam nieśmiało.- Jakoś tak się złożyło.
-A chciałabyś?- spytał.- Może mógłbym ci jakoś pomóc?
-Dzięki, ale... to nie dla mnie...- zacięłam się.- Nie zrozumiesz... Ja nie potrafię kochać...
-Nie musisz mówić- spojrzał na mnie ze zrozumieniem.
-Chyba po prostu jestem na to za stara- położyłam się na trawie.
-Na miłość nigdy nie jest za późno. Możesz się zakochać w każdym wieku.
-Gdyby to było równie prawdziwe, co mądre- zamyśliłam się.
Zapadła cisza. Nie chciałam kontynuować tego tematu, pomysły na rozmowy jakoś uciekły. Z nudów podniosłam łeb i zaczęłam węszyć. To niemożliwe! Ten sam cudowny zapach, który towarzyszył mi od szczeniaka!
-Czujesz?- spytałam Gabriela.
-Nie.
Albo zwariowałam, albo przez tęsknotę stałam się bardziej wrażliwa na tę woń.
-To chyba ludzie!- zerwałam się z miejsca.- Idę!
-Oszalałaś? Jeszcze ci coś zrobią.
-Poradzę sobie. Idziesz ze mną?
Gabriel?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz