- Mów mi Robin. - stojąca przede mną suczka miała błysk w oku i sympatyczny uśmiech, który odwzajemniłem. - Może chciałabyś, żebym cię oprowadził? Całkiem dobrze znam tereny sfory.
Przed oczami przemknęło mi wspomnienie czasów, kiedy zdarzało mi się zgubić w lesie pełnym trujących grzybów z miejscową morderczynią. Na szczęście takie wypadki jak tamten zdarzały mi się już bardzo rzadko.
- Chętnie. Co prawda, jestem zwiadowcą i dość dobrze się orientuję, ale głównie w obszarze Navydeer. Mógłbyś pokazać mi jakieś fajne miejsca w pozostałych sektorach.
- Okej. - ruszyłem przed siebie. - Najpierw pokażę ci Avendeer.
Na zmianę biegnąc, spacerując i rozmawiając o stanowiskach, zwierzynie łownej i swoich zainteresowaniach w kilka minut dotarliśmy do Złotego Wodospadu. Było tam kilka szczeniaków, pod opieką jednego z nauczycieli, a w wodzie kąpało się także kilku dorosłych członków sfory. Nie było to dziwne, gdyż mimo że dawno minęło południe, słońce nadal mocno grzało.
- Oto Złoty Wodospad. - skierowałem łeb w stronę Meridy, chcąc zobaczyć jej reakcję na widok złotej wody.
Merida?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz