- Nie ma potrzeby. Mieszkam tuż obok, pobiegnę odłożyć - odparłam i poleciałam do jaskinii.
- Dobra, możemy iść - powiedziałam po powrocie.
- Świetnie.
Szliśmy przez las, rozmawiając o różnych błahych sprawach w rodzaju pogoda, a gdzie mieszkasz, a to ładna okolica, a często tam bywam, bo fajne widoczki i inne bzdety.
- Jesteśmy na miejscu - poinformowałam Darena, gdy byliśmy już pod Olimpusem.
Pies rozejrzał się.
Daren?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz