Szedłem sobie spokojnie lasem. Byłem wygłodniały i zmęczony. Padłem na ziemię. Nagle nade mną pojawił się cień. Cień psa. Spojrzałem do góry. Była to suczka, śliczna suczka. Wstałem, patrzyłem na nią jak zaczarowany. Była taka piękna. Odezwała się
- Cześć.
- Cześć - odpowiedziałem nieco onieśmielony.
- Wyglądasz na osłabionego.
- W sumie to tak. Przebyłem długą podróż po świecie. Możesz mi trochę opowiedzieć o tym miejscu? - spytałem.
- Oczywiście!
- Ajj, nie przedstawiłem się. Jestem Drive.
< Ktoś dokończy? Jakaś suczka>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz