Imię: Nageezi
Płeć: Samica
Wiek: 3 lata
Rasa: Wilk grzywiasty
Głos: Kadebostany - Crazy in Love
Stanowisko: Samica Alfa
Stanowisko: Samica Alfa
Partner: Niet. Chociaż... Pewien uroczy chart mąci jej w głowie...
Młode: Brak.
Rodzina:
• Matka: Tavare
• Ojciec: Favaru
• Przybrany ojciec: Hockey
Urodziny: 15 dzień zimy
Sektor: Fallendeer
Cechy: Warto zacząć od tego, że Nageezi nigdy nie chciała być Alfą. Nie nadaje się do tego i jest tego w pełni świadoma. To totalne przeciwieństwo Hockey'a - byłego przywódcy sfory i przybranego ojca Ezi. O ile on był miłym, pracowitym i oddanym psem, młoda wilczyca jest opryskliwą, samolubną i samotną postacią. Los innych nie jest jej szczególnie bliski. W ogóle najchętniej by się nimi nie przejmowała, gdyby nie jej stanowisko. Pomaga innym, bo m u s i. Może jest nieźle wychowana, ale nie używa zwrotów grzecznościowych. Tylko w wersji sarkastycznej, rzadko kiedy rzuci szczere "dzięki". Ale i ono nie jest do końca prawdziwe.
Ezi woli samotność dużo bardziej niż towarzystwo jakiegokolwiek psa. Nie oznacza to jednak, że nie ma przyjaciół, choć tak mogłoby się zdawać. Ale dla niej przyjaciel to pies, który będzie towarzyszył jej w milczeniu, a nie ktoś, kto zawsze będzie miał coś do powiedzenia. Nie jest oczywiście łatwo zająć tak wysoką rangę wśród jej znajomych. Nie dopuszcza do siebie innych - powiedziałeś, co musiałeś - spadaj.
Ona nie kryje swoich myśli. Nie podobasz jej się pod jakimkolwiek względem - ona ci o tym powie. Nie boi się śmiać z innych. Nie lubi bronić słabszych. Sama siebie ma za ofiarę losu.
I teraz właśnie poruszona została najważniejsza kwestia. Pod przykrywką chamskiej suki Nageezi jest inna. Ale nie spodziewajcie się, że jest miła i czeka aż ktoś ją pokocha. Nie. Jest jeszcze bardziej aspołeczna i niemiła. Ale ona się boi. Boi się wszystkich i wszystkiego. Tak naprawdę oddałaby wszystko, dosłownie wszystko, aby poznać swoją przeszłość. By wiedzieć, kim jest i co zrobiła źle. By poznać swoich rodziców.
Nageezi broni się sarkazmem. Odkąd straciła Hockey'a nie wierzy już w nic, w żadną przyszłość. Robi, co musi, bo i tak nie ma lepszej opcji. Ufa może dwóm psom, ale i tak nie w 100%. I nigdy, ale to nigdy nie zdradzi nikomu swojego wewnętrznego ja. Można się domyśleć, jaka jest. Ale nigdy się do tego nie przyzna.
Zaznaczę na koniec, aby wszystkim wbiło się to w pamięć: Nageezi nie jest miła.
Historia: Rodzice Nageezi byli dzikimi zwierzętami. Żyli w południowej Brazylii i jako zagrożony gatunek byli chrapką dla myśliwych. Ta parka była śledzona już przez dłuższy czas. Gdy Tavare zaszła w ciążę, została schwytana, a ojciec zastrzelony. Jego skórę sprzedano na czarnym rynku, jak i resztę ciała. Jednakże Tavare wywieziono na inny kontynent, gdzieś do Europy, aby następnie sprzedać ją tam drożej. Po drodze zrozpaczoną samicę przejęła ochrona zwierząt. Ciężarna wilczyca trafiła do zoo, gdzie spokojnie się oszczeniła. Urodziła trójkę młodych. Niestety, przeżyła tylko jedna mała sunia. Miała dorastać w zoo i pomóc przetrwać gatunkowi. Ale nie może być zbyt prosto - gdy młoda miała parę dni, skradziono ją w środku nocy. Mimo poszukiwań, nie udało się namierzyć sprawcy.
A był nim człowiek, któremu zależało na pieniądzach bardziej niż ba czymkolwiek innym. Po wielu próbach zarobienia w legalny sposób, odważył się na następny krok. Po tym występku jego żona postanowiła go zostawić. Wbrew pozorom ją kochał i próbował walczyć o to, aby z nim została. Biedna Nageezi dopiero otworzyła oczy, kiedy po kryjomu kobieta wyrzuciła ją gdzieś w lesie. Odnalazła ją wilczyca, klasyczna, jaką wszyscy zapewne znamy. Samica ta zaopiekowała się nią przez kilka dni, po czym zostawiła na środku lasu po tym, jak jej wataha ją wyśmiała. Nageezi od zawsze miała pecha. Zdarzyło się tak, że próbując wrócić do wilczycy, wpadła do rzeki. Była już zima, ale rwący nurt nie pozwolił jej zamarznąć całkowicie. Szczeniak powinien był zginąć, jednak woda wyrzuciła ją na brzeg. Cudem się ocknęła i wyruszyła w dalszą podróż, nie bardzo cokolwiek pamiętając. Następnej nocy odnalazł ją Hockey i postanowił się nią zająć...
Nick na howrse.pl i/lub mail: Siwa klacz/leariale@gmail.com
Młode: Brak.
Rodzina:
• Matka: Tavare
• Ojciec: Favaru
• Przybrany ojciec: Hockey
Urodziny: 15 dzień zimy
Sektor: Fallendeer
Cechy: Warto zacząć od tego, że Nageezi nigdy nie chciała być Alfą. Nie nadaje się do tego i jest tego w pełni świadoma. To totalne przeciwieństwo Hockey'a - byłego przywódcy sfory i przybranego ojca Ezi. O ile on był miłym, pracowitym i oddanym psem, młoda wilczyca jest opryskliwą, samolubną i samotną postacią. Los innych nie jest jej szczególnie bliski. W ogóle najchętniej by się nimi nie przejmowała, gdyby nie jej stanowisko. Pomaga innym, bo m u s i. Może jest nieźle wychowana, ale nie używa zwrotów grzecznościowych. Tylko w wersji sarkastycznej, rzadko kiedy rzuci szczere "dzięki". Ale i ono nie jest do końca prawdziwe.
Ezi woli samotność dużo bardziej niż towarzystwo jakiegokolwiek psa. Nie oznacza to jednak, że nie ma przyjaciół, choć tak mogłoby się zdawać. Ale dla niej przyjaciel to pies, który będzie towarzyszył jej w milczeniu, a nie ktoś, kto zawsze będzie miał coś do powiedzenia. Nie jest oczywiście łatwo zająć tak wysoką rangę wśród jej znajomych. Nie dopuszcza do siebie innych - powiedziałeś, co musiałeś - spadaj.
Ona nie kryje swoich myśli. Nie podobasz jej się pod jakimkolwiek względem - ona ci o tym powie. Nie boi się śmiać z innych. Nie lubi bronić słabszych. Sama siebie ma za ofiarę losu.
I teraz właśnie poruszona została najważniejsza kwestia. Pod przykrywką chamskiej suki Nageezi jest inna. Ale nie spodziewajcie się, że jest miła i czeka aż ktoś ją pokocha. Nie. Jest jeszcze bardziej aspołeczna i niemiła. Ale ona się boi. Boi się wszystkich i wszystkiego. Tak naprawdę oddałaby wszystko, dosłownie wszystko, aby poznać swoją przeszłość. By wiedzieć, kim jest i co zrobiła źle. By poznać swoich rodziców.
Nageezi broni się sarkazmem. Odkąd straciła Hockey'a nie wierzy już w nic, w żadną przyszłość. Robi, co musi, bo i tak nie ma lepszej opcji. Ufa może dwóm psom, ale i tak nie w 100%. I nigdy, ale to nigdy nie zdradzi nikomu swojego wewnętrznego ja. Można się domyśleć, jaka jest. Ale nigdy się do tego nie przyzna.
Zaznaczę na koniec, aby wszystkim wbiło się to w pamięć: Nageezi nie jest miła.
Historia: Rodzice Nageezi byli dzikimi zwierzętami. Żyli w południowej Brazylii i jako zagrożony gatunek byli chrapką dla myśliwych. Ta parka była śledzona już przez dłuższy czas. Gdy Tavare zaszła w ciążę, została schwytana, a ojciec zastrzelony. Jego skórę sprzedano na czarnym rynku, jak i resztę ciała. Jednakże Tavare wywieziono na inny kontynent, gdzieś do Europy, aby następnie sprzedać ją tam drożej. Po drodze zrozpaczoną samicę przejęła ochrona zwierząt. Ciężarna wilczyca trafiła do zoo, gdzie spokojnie się oszczeniła. Urodziła trójkę młodych. Niestety, przeżyła tylko jedna mała sunia. Miała dorastać w zoo i pomóc przetrwać gatunkowi. Ale nie może być zbyt prosto - gdy młoda miała parę dni, skradziono ją w środku nocy. Mimo poszukiwań, nie udało się namierzyć sprawcy.
A był nim człowiek, któremu zależało na pieniądzach bardziej niż ba czymkolwiek innym. Po wielu próbach zarobienia w legalny sposób, odważył się na następny krok. Po tym występku jego żona postanowiła go zostawić. Wbrew pozorom ją kochał i próbował walczyć o to, aby z nim została. Biedna Nageezi dopiero otworzyła oczy, kiedy po kryjomu kobieta wyrzuciła ją gdzieś w lesie. Odnalazła ją wilczyca, klasyczna, jaką wszyscy zapewne znamy. Samica ta zaopiekowała się nią przez kilka dni, po czym zostawiła na środku lasu po tym, jak jej wataha ją wyśmiała. Nageezi od zawsze miała pecha. Zdarzyło się tak, że próbując wrócić do wilczycy, wpadła do rzeki. Była już zima, ale rwący nurt nie pozwolił jej zamarznąć całkowicie. Szczeniak powinien był zginąć, jednak woda wyrzuciła ją na brzeg. Cudem się ocknęła i wyruszyła w dalszą podróż, nie bardzo cokolwiek pamiętając. Następnej nocy odnalazł ją Hockey i postanowił się nią zająć...
Nick na howrse.pl i/lub mail: Siwa klacz/leariale@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz