- Hm.. Okay. - suczka uśmiechnęła się.i po chwili stali tuż przed drzwiami. Otrzepali się porządnie ze śniegu i przez małe wejście wślizgnęli się do środka.
- J-jesteś głodna? - zapytał od razu.
- Nie. Ale lepiej się ugrzej. - Roxo odezwała się do niego z troską.
- Na pewno jesteś.
- Jesteś uparty jak osioł. - zaśmiała się w końcu. - Siadaj na legowisko i przykryj się. Jesteś cały mokry. Ja Ci coś przygotuję. - rozkazała. Niger próbował coś jeszcze powiedzieć, ale szybko go uciszyła i pomaszerowała do kuchni. Po chwili przyniosła przyjacielowi jego ulubioną zupę.
- Dziękuję... a Ty?
- Nie jestem głodna, ale jak Ci tak na tym zależy to zaraz przyniosę dla siebie miskę.
- Bardzo. Bez Ciebie nie zacznę w ogóle jeść.
- Jak miło. - aussie zaśmiała się i wróciła z kuchni.
- Chodź tutaj usiąść. Nie mam jeszcze wielu mebli więc pozostaje tylko legowisko. - Rozkazał toller, a Lanne jak za dotknięciem magicznej różdżki usiadła obok niego. Potarła ramiona i wzdrygła się po czym dotknęła łapami ciepłej miski. Pies przysłowiowo trzasnął się w łeb i oddał suczce trochę nakrycia.
- Smacznego.
- Smacznego. - zabrali się do jedzenia.
Niger? Odebrałabym Ci chęci gdybym napisała, że brakuje mi weny, więc tego nie zrobię, obiecuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz