wtorek, 3 listopada 2015

Od Nigera - CD historii Roxolanne

  Toller uśmiechnął się ciepło do swojej przyjaciółki, po czym schylił się, by zacząć jeść. Oboje byli przykryci kocem, który udało mu się zdobyć kilka dni temu.
  Kiedy Niger skończył jeść, wyjrzał przez okno. Śnieg zaczął padać intensywniej, a słońce zdążyło zajść. Niebo było już ciemne. zaczęły się pojawiać na nim pierwsze gwiazdy. Księżyc wisiał już nad jaskinią.
  - Kurczę. - westchnął pies. - Późno już.
  Roxolanne przytaknęła skinieniem głowy, a następnie odwróciła wzrok. Wyraźnie posmutniała. Niger podejrzewał, że to z powodu Elanor. Zwiesił głowę. Bardzo współczuł suczce.
  Postanowił, że na najbliższą okazję zdobędzie dla niej nową papugę.
  - Była szczęśliwa. - szepnął. Nie wiedział, jak pocieszyć Roxo. Położył łapę na jej "ramieniu". Aussie uśmiechnęła się blado.
  Niger zastanowił się, jak odwrócić uwagę Lanne od Elanor. Wpadł na mało kreatywny pomysł.
  - Ale beznadziejna dzisiaj pogoda. - stwierdził i natychmiast tego pożałował. Co jak co, ale on naprawdę nie radził sobie z pocieszaniem innych.
  - Masz rację. - zgodziła się suczka, chyba tylko po to, by coś powiedzieć. Następnie oboje zamilkli. Niezręczna cisza wyjątkowo przeszkadzała Nigerowi. Spróbował przenieść rozmowę na inny tor.
 Przypomniała mu się jedna zabawna sytuacja z dzieciństwa. Co prawda była ona bardziej związana z Easy, jednak on ciągle jej to wypomna. Jego siostra weszła na skałę przy Stawie Zakochanych i spadła do wody. Za to, że poza Devo nikomu nie powiedziała o wyprawie do tego miejsca, dostała karę - do dnia sprawdzianu na koniec szkoły nie mogła wychodzić z domu po lekcjach.
  Pies opowiedział o tym zdarzeniu swojej przyjaciółce. Ku jego radości, Roxo roześmiała się. Zdecydował, że dalej będzie brnąć w tego typu tematy. Z czasem atmosfera między nimi stawała się coraz luźniejsza. Niger czuł się swobodniej w towarzystwie aussie.
  Nagle zorientowali się, jak późna była już godzina.
  - Chyba muszę wracać. - mruknęła Lanne.
  - Jest ciemno. - sprzeciwił się toller. Martwił się, że coś jej się stanie.
  - Wcale nie... - zaprzeczyła suczka.
  - A właśnie, że tak. - upierał się Niger.
  - Nie.
  - Tak.
  - Nie.
  - Tak. - wyszczerzył się do niej.
  - Nie. - Na pysku Roxo również zawitał uśmiech.
  - A teraz poważnie się pytam... Może chciałabyś tu zostać na noc? - spytał niepewnie. - Jest późno, a o tej porze nie jest tu bezpiecznie. - dodał szybko.

Lanne?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz