Suczka pomachała mi łapą. Otrząsnąłem się.
- Em... nic ważnego...- westchnąłem
- Powiedz proszę!- uśmiechnęła się
- Nie.
- Tak.
- Nie.
- Tak.
- Nie.
- Tak.
- Nie i kropka!- zaśmiałem się.
- Tak i wykrzyknik!- zrobiła to samo Grace.
- Nie mogę powiedzieć... przepraszam...- suczka mi odpuściła.- Muszę jeszcze upolować jakieś zwierze... może kaczkę?
- Mogę iść z Tobą?- zapytała.
- Tak jasne, przy okazji oprowadzę Ciebie po terenach.- uśmiechnąłem się.
Suczka kiwnęła głową i ruszyliśmy w drogę. Po kolei przedstawiałem wszystkie tereny, które mijaliśmy. Staw nad który się wybierałem prawie całkiem zamarzł. Zobaczyłem tylko jedną kaczkę z... kaczątkami, co było dziwne w zimę. W tedy przypomniała mi się ta zabawa... ta przez, którą straciłem siostrę... zapomniałem jak kiedyś byliśmy blisko z Heaven, a teraz... zapomniałem o Grace. W pamięci otworzyła się dziura i ten dzień...
„- Wy polujecie na kaczki, a my na króliki. Ten kto pierwszy złapie zwierzę zanosi je do tamtej flagi i czeka na przegraną grupę.
- Start! - krzyknąłem widząc za krzakami stado kaczek, a raczej kaczki z młodymi. Irish i ja pobiegliśmy w przeciwną stronę do stada, by zmylić szczeniaki, że nie wiemy gdzie szukać. „
Pierwsze zdania... niestety to nie był koniec... to kłamstwo zrobiło tak wiele! Nie mogłem w to uwierzyć!
„- Dlaczego tam biegniemy...? - zapytała suczka.
- Żeby ich zmylić. - szepnąłem.
- Jak? - zapytała ponownie.
- Oni widzieli kaczki dlatego nie będą się spieszyć... - uśmiechnąłem się.
- To teraz zawracamy, prawda? - spytała.
- Tak. Szybko w stronę krzaków! - cicho krzyknąłem. Po chwili staliśmy obserwójąc stadko zwierzaków.
-Ty stań z tamtej strony, a ja z drugiej odetnę drogę. Słyszałem, że małe kaczki nie potrafią latać, a matka ich nie zostawi samych. - szepnąłem.”
Koszmar przewijał się przez moją pamięć... Grace coś próbowała mi wytłumaczyć... widziałem jej ruchy 'ust', ale na nic... byłem nieobecny. Nie mogłem się ocknąć z koszmaru...
„Kilka minut później czekaliśmy już na Jonah'a i moją siostrę. Kaczka dalej udawała martwą...- Haha, przegraliście! - uśmiechnął się mój brat.”
Teraz działo się to co najgorsze...
„- Lepiej się tak nie śmiej... Skoro jest martwa, to ją zjedz. - odpowiedział Jonah.
Popatrzyłam na szarego border collie'go dużymi oczami. Z początku nie rozumiałam, o co mu chodziło. Potem jednak odkryłam to samo, co on. Kaczka tylko udawała martwą.
Mój przyjaciel podniósł kaczkę. Zwierzę bez słowa odeszło w swoją stronę.”
Słowa zawiedzionej siostry i ból mego serca...
„ - Raf, zawiodłam się... - powiedziałam do niego. „
Nagle poczułem kłucie w sercu. Było takie mocne...zrobiło mi się zimno. Te wspomnienia były czymś tak złym... było w nich tyle smutku. To jedno zdarzenie tak rozdzieliło mnie z siostrą, że teraz wcale z nią nie przebywam... zemdlałem... obudził mnie znany mi głos... Heaven?
Heaven i Grace? Odpiszcie obie... pliss!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz