******
Minęło kilka dni, aż w końcu nadszedł ostatni dzień w dziczy. Horizon widocznie cieszył się, że wróci do swojego domu, a Futura również cieszyła się. Tymczasem ja sobie coś uświadomiłem... Kiedy tylko wrócę do domu, muszę naprawić związek z Green Day, a jeśli to się nie uda, to zerwać z nią partnerstwo...
Nie mogłem już dłużej tak żyć. Moja partnerka była zbyt wybuchowa. Na wszystko reagowała wrzaskiem. Nie chciałem już dłużej tak żyć. Powoli traciłem nawet nadzieję, że mój związek da się jeszcze naprawić.
Siedziałem sam niedaleko namiotu. Podszedł do mnie mój syn i poinformował, że wróci do domu wcześniej oraz zostawi mnie i Futurę samych. Skinąłem lekko głową, jednak głowę znów miałem pełną myśli o Green.
- Tato... Czy coś jest między Tobą... a Futurą? - zapytał.
Serce na chwilę przestało mi bić. Gdy tylko usłyszałem imię Futury, coś we mnie pękło... Nie powinienem być tak blisko niej... Ale dlaczego zawsze chciałem być przy niej? Żeby mieć w końcu przyjaciółkę, nie przyjaciela?
- To moja dobra znajoma, Horizon... - odpowiedziałem.
- Rozumiem. - rzekł, chociaż wcale nie wyglądało na to, że zrozumiał.
Przytuliłem go i pozwoliłem mu pójść do domu. Ponownie zostałem sam, jednak nie na długo. Kilka minut potem obok mnie usiadła Futura.
- Cześć, Alex. Gdzie Twój syn? - zapytała.
- Poszedł do domu. Wiesz co mi powiedział? - mruknąłem.
- Zamieniam się w słuch...
- Zapytał się, czy coś między nami jest. - wymusiłem z siebie śmiech.
Suczka lekko się zarumieniła. Nie wiedziała co powiedzieć, zresztą ja też. Z jej miny mogłem wywnioskować, że czuje do mnie coś więcej niż przyjaźń.
- Bo między nami niczego nie ma, prawda...? - uniosłem lekko "brew".
Futura? Wybacz, brak weny na to opo...
Siedziałem sam niedaleko namiotu. Podszedł do mnie mój syn i poinformował, że wróci do domu wcześniej oraz zostawi mnie i Futurę samych. Skinąłem lekko głową, jednak głowę znów miałem pełną myśli o Green.
- Tato... Czy coś jest między Tobą... a Futurą? - zapytał.
Serce na chwilę przestało mi bić. Gdy tylko usłyszałem imię Futury, coś we mnie pękło... Nie powinienem być tak blisko niej... Ale dlaczego zawsze chciałem być przy niej? Żeby mieć w końcu przyjaciółkę, nie przyjaciela?
- To moja dobra znajoma, Horizon... - odpowiedziałem.
- Rozumiem. - rzekł, chociaż wcale nie wyglądało na to, że zrozumiał.
Przytuliłem go i pozwoliłem mu pójść do domu. Ponownie zostałem sam, jednak nie na długo. Kilka minut potem obok mnie usiadła Futura.
- Cześć, Alex. Gdzie Twój syn? - zapytała.
- Poszedł do domu. Wiesz co mi powiedział? - mruknąłem.
- Zamieniam się w słuch...
- Zapytał się, czy coś między nami jest. - wymusiłem z siebie śmiech.
Suczka lekko się zarumieniła. Nie wiedziała co powiedzieć, zresztą ja też. Z jej miny mogłem wywnioskować, że czuje do mnie coś więcej niż przyjaźń.
- Bo między nami niczego nie ma, prawda...? - uniosłem lekko "brew".
Futura? Wybacz, brak weny na to opo...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz